Zima daje się we znaki, a wraz z nią pojawił się problem ogrzewania mojego małego garażu. To niewielkie pomieszczenie o powierzchni 17 m², które jest częścią szeregowca na osiedlu w mieście. Garaż jest dość wysoki, ale przestrzeń jest ograniczona, szczególnie po wprowadzeniu samochodu. W tym wpisie przedstawię różne sposoby ogrzewania, które rozważałem, oraz opowiem, co ostatecznie wybrałem.
Farelka elektryczna
Na początek coś, co wielu z nas ma w domu. W zeszłym roku naprawiałem kilka farelek – niektóre działały, inne musiałem wyrzucić. Testowałem farelkę o mocy 2 kW, która dawała trochę ciepła, szczególnie gdy stałem blisko. Problem polegał jednak na tym, że ogrzewanie całego garażu było nierealne.
Dodatkowo, brak ocieplonej bramy powodował ogromne straty ciepła. Choć teraz brama jest już ocieplona, problemem pozostaje kwestia kosztów. Licznik energii w garażu jest wspólny dla kilku lokali, a zużycie prądu rozliczane jest w dość skomplikowany sposób. Farelka odpadła.
Nagrzewnica gazowa
Nagrzewnica gazowa to wydajne i szybkie źródło ciepła. Po odpaleniu urządzenia na butlę gazową można błyskawicznie nagrzać garaż. Niestety, spalanie gazu w zamkniętym pomieszczeniu generuje nieprzyjemny zapach, a czasem nawet ryzyko zatrucia. Wspomnienia z czasów, gdy takie piecyki były używane w wiejskich salach czy kościołach, nie są najlepsze.
Ponadto, garaż jest za mały, by bezpiecznie korzystać z nagrzewnicy. Wstawienie takiego urządzenia uniemożliwiłoby parkowanie auta. Z tego względu gazowa nagrzewnica również nie wchodzi w grę.
„Koza” na drewno lub węgiel
Mały piecyk, popularnie zwany „kozą”, mógłby być ciekawym rozwiązaniem. Jednak w garażu szeregowym w mieście to zupełnie niepraktyczne. Choć mam możliwość wyprowadzenia komina, ustawienie pieca wymagałoby zbyt dużo miejsca, a korzystanie z niego w takim pomieszczeniu byłoby ryzykowne. Do tego doszłyby problemy z dymem i ewentualnymi interwencjami straży pożarnej. „Koza” odpada.
Elektryczna nagrzewnica o dużej mocy
Gdyby w garażu była dostępna trójfazowa instalacja elektryczna (tzw. „siła”), mogłaby to być opcja. Duża nagrzewnica, np. 5 kW, powieszona w rogu, mogłaby skutecznie ogrzać całą przestrzeń. Niestety, obecna instalacja nie pozwala na korzystanie z takiego sprzętu.
Piecyk gazowy z odprowadzeniem spalin
Rozważałem także zakup gazowego piecyka z odprowadzeniem spalin. Choć to rozwiązanie wydajne, koszt zakupu i instalacji takiego systemu byłby zbyt wysoki w porównaniu do potrzeb. Garaż to nie dom – inwestowanie w drogie technologie nie ma sensu.
Klimatyzacja z funkcją grzania
Klimatyzacja, która latem chłodzi, a zimą grzeje, brzmi świetnie. Jednak koszty zakupu i instalacji znacznie przewyższają moje potrzeby. To opcja bardziej odpowiednia dla domu niż garażu.
Nagrzewnica olejowa – diesel heater
Ostatecznie mój wybór padł na nagrzewnicę olejową zasilaną paliwem typu diesel. To kompaktowe urządzenie, które nie zajmuje dużo miejsca, a jednocześnie zapewnia odpowiednią wydajność grzewczą. Model, który wybrałem, to chińska nagrzewnica o mocy 8 kW marki VEVOR, popularnie nazywana chińskie webasto. Choć ma niewielki rozmiar, pozwala efektywnie ogrzać garaż o powierzchni 17 m².
Dlaczego nagrzewnica olejowa?
- Rozmiar: Nagrzewnica jest kompaktowa i nie zajmuje dużo miejsca w garażu.
- Wydajność: Moc 8 kW wystarcza, by szybko ogrzać małą przestrzeń.
- Mobilność: Można ją łatwo przestawiać w razie potrzeby.
- Koszty: To ekonomiczne rozwiązanie w porównaniu z innymi opcjami.
Co dalej?
W następnym odcinku na YouTube rozpakuję paczkę z nagrzewnicą i przetestuję ją w praktyce. Zobaczymy, jak sprawdzi się w moim garażu. Jeśli jesteś ciekawy, czy „diesel heater” spełni moje oczekiwania, koniecznie śledź kolejne wpisy na blogu!
PS: A Wy? Jakie ogrzewanie stosujecie w swoich garażach? Podzielcie się swoimi doświadczeniami w komentarzach! 😊
PS2: Nagrzewnicę możesz kupić tutaj: https://bit.ly/nagrzewnica-vevor z kodem rabatowym VEVR5OFF zapłacisz 5% mniej 😊
PS3: Jeśli nie chce Ci się tego wszystkiego czytać możesz obejrzeć mój film:

Vevor daje radę 😀
Vevor grzeje elegancko 😀